Strona:PL Daniel Defoe - Przypadki Robinsona Kruzoe.djvu/239

Ta strona została uwierzytelniona.

tuzin siekier, wielki świder, trzy topory, kilka hebli i duży brus z piaskowca do ostrzenia narzędzi; potém przeszukawszy zbrojownią, wydobyłem dziesięć muszkietów, kilka pałaszy i pik, dwie baryłki napełnione kulami muszkietowemi, baryłkę z prochem i kilka łokci lontu, to jest powrozu wygotowanego w roztworze saletry, a służącego do zapalania armat. Mógł on mi przydać się bardzo, zamiast hubki przy krzesaniu ognia; następnie udałem się do kajuty kapitana. Tam w skrzyniach i kufrach znalazłem rzecz nieocenionéj wartości... bieliznę.

Zapominając o wszystkiem, rozebrałem się i natychmiast wskoczyłem w morze, a wykąpawszy się, włożyłem świeżą bieliznę. Kto jéj nie nosił przez siedm lat blisko, ten tylko potrafi ocenić przyjemność, jakiéj doznałem uczuwszy ją na ciele. Zaraz potém wybrałem parę tuzinów koszul i innego ubrania, prześcieradła, hamak, poduszkę, siennik, kołdry i zrobiwszy ze wszystkiego tłomok, spuściłem na tratwę; kilka pęków sznurów i z pół centnara mydła dopełniły ładunku, z którym szczęśliwie wylądowałem.