Odtąd rozpoczęła się nowa era w życiu mojém. Bóg nareszcie ulitował się nad biednym samotnikiem, i zesłał mu towarzysza po dziesięcioletniéj pokucie. Nie mogąc innym sposobem okazać méj wdzięczności miłosiernemu Stwórcy, postanowiłem przynajmniéj wypłacić się za to nieocenione dobrodziejstwo wyuczeniem Piętaszka prawd świętéj religii chrześciańskiéj, a prócz tego wykształcić go jak można i starać się aby na zawsze zachował poczciwość i nieskazitelność duszy.
W krótkim czasie uczeń mój zrobił takie postępy w mowie, że o najpotrzebniejszych rzeczach mogliśmy się rozmówić; w rok zaś szczebiotał wcale nie źle. Przez ten czas nauczałem go opatrywania kóz, prac koło roli, siania i żęcia; oprócz tego garncarstwa, piekarstwa, krawiectwa, ciesiołki, i wszystkiego co sam umiałem. We wszystkiém okazywał wiele pojętności, jeszcze więcéj dobrych chęci. Wkrótce mogłem się nim wyręczać; pracowaliśmy wspólnie, i nigdy nie dałem mu uczuć że go uważam za służącego, gdyż w saméj rzeczy był moim przyjacielem.
Strona:PL Daniel Defoe - Przypadki Robinsona Kruzoe.djvu/282
Ta strona została uwierzytelniona.
XXXV.
Piętaszek uczy się po angielsku — rozmowa z nim — Benamuki — szalbierstwa kapłanów karaibskich — wiadomość o Europejczykach — przywiązanie Indyanina — zamiar podróży do jego ojczyzny — budowa wielkiego czółna.