Ta strona została uwierzytelniona.
z łóżka, lecz nim miał czas sięgnąć po broń, roztrzaskałem mu kulą czaszkę.
Wystrzał zwabił resztę osady w liczbie dwunastu. Ujrzawszy zabitego kapitana buntowniczego i poznawszy mię, jedni rzucili broń zdając się na łaskę, paru zaś chciało uciekać, ale nadchodzący porucznik z swym oddziałem schwycił ich i skrępował. Naówczas rozkazałem poddającym się wykonać przysięgę wierności, co téż chętnie uczynili, zwłaszcza że Robertson swoją wymową napędził im wielkiego strachu, opowiadając o gubernatorze i wysłanych statkach dla przecięcia ucieczki. Wystrzały twoje potwierdziły prawdę słów jego, i tak odzyskałem statek. Zwłoki dowódzcy wichrzycieli kazałem obwiesić na rei głównego masztu.