Strona:PL Daniel Defoe - Przypadki Robinsona Kruzoe.djvu/347

Ta strona została uwierzytelniona.

Zabawiwszy do połowy czerwca w San Salwador, pożegnałem mego przyjaciela, obiecując przepędzić z nim zimę. Okręt Shark przeszedł obecnie pod mój zarząd. Do dawnego ładunku przydałem 10 pak cukru i pięć worów kawy dla moich wyspiarzy. Kilku robotników obeznanych z uprawą kawy i trzciny cukrowéj, zabrało się ze mną. Wziąłem także trzech obeznanych z warzelnią cukru, kilka kobiet i dzieci, tak iż liczba osadników nowych pomnożyła się do 24 mężczyzn i 32 kobiet, a wielu ochotnikom musiałem odmówić, obiecując kiedykolwiek późniéj ich wysłać.
Korzystając z pięknéj pory, udałem się w łodzi na pokład mego statku, i natychmiast podnieśliśmy kotwicę. Wiatr szybko pędził nasz statek; dnia 27 czerwca ujrzałem zdala góry méj wyspy, rysujące się na widnokręgu.