klas mieszkańców całej ziemi w dwóch różnych okresach. Gdyby np. obecnie żyło pięćdziesiąt tysięcy gatunków zwierzał kręgowych, a w pewnym dawnym „kresie liczba ich wynosiła tylko dziesięć tysięcy, w takim razie ten przyrost wyższych klas, warunkujący sobą jednocześnie wypieranie form niższych, powinniśmy uważać jako stanowczy postęp w rozwoju organizmów na ziemi. Widzimy ztad, jak małą jest zapewne nadzieja, aby w pośród tak powikłanych stosunków można było kiedykolwiekbądź zupełnie ściśle określić stosunkowy stopień rozwoju niedokładnie znanych faun z kolejnych okresów historyi ziemi.
Ocenimy jeszcze lepiej tę trudność, gdy zwrócimy uwagę naszą na pewne obecnie istniejące fauny i flory. Sądząc z nadzwyczajnej szybkości, z jaką liczne twory sprowadzone w nowszych czasach z Europy do Nowej Zelandyi rozpowszechniły się tam i zajęły miejsca, które przedtem już przez formy lokalne musiały być zajęte, należy przypuścić, że gdyby tam przewieść wszystkie rośliny i zwierzęta Wielkiej Brytanii, wielka ilość form Brytańskich z czasem zupełnieby się tam naturalizowała i wyparłaby liczne formy krajowe. Natomiast fakt, że ani jeden jeszcze prawie mieszkaniec południowej półkuli nie zdziczał w jakiejkolwiekbądź części Europy, skłania nas do przypuszczenia, że gdyby wszystkie twory natury z Nowej Zelandyi przesiedlone zostały do Wielkiej Brytanii, znaczna ich ilość nie mogłaby zdobyć dla siebie miejsc, zajętych już przez rośliny i zwierzęta krajowe. Wychodząc z tego punktu widzenia można powiedzieć, że produkty naturalne Wielkiej Brytanii stają o wiele wyżej na drabinie rozwoju aniżeli Nowej Zelandyi. A jednakże najdzielniejszy przyrodnik, po zbadania gatunków obu okolic, nie doszedłby do podobnego wniosku.
Agassiz i inni bardzo kompetentni w tej kwestyi uczeni twierdzą, że dawne zwierzęta pod pewnym względem podobne są do zarodków nowszych form zwierzęcych tej samej klasy i że następstwo geologiczne form wygasłych jest prawie równolegle do rozwoju embryonalnego form obecnie żyjących. Pogląd ten zgadza się w najwyższym stopniu z teoryą doboru naturalnego.
W późniejszym rozdziale postaram się dowieść, że formy dojrzałe różnią się od zarodków cechami, które nie pojawiają się w najwcześniejszej młodości i które zostają dopiero odziedziczane w pewnym odpowiednim, późniejszym wieku. Niezmieniając prawie zarodka, proces ten sprowadza jednak wciągu następujących po sobie pokoleń coraz większe różnice pomiędzy dojrzałemi formami. W taki sposób zarodek przedstawia jakby zachowany przez przyrodę obraz wczesnego i niezmienionego jeszcze stanu każdego zwierzęcia. Pogląd ten może być słusznym, ale nigdy nie będzie zupełnie dowiedzionym. Gdybyśmy bowiem znaleźli, że np. najstarsze znane formy ssących, gadów i ryb należały wprawdzie do tych klas, lecz pomiędzy sobą różniły się nieco mniej, aniżeli dzisiejsi typowi przedstawiciele klas tych, to dopóty będziemy napróżno szukali zwierząt, noszących na sobie wspólne piętno embryonalne kręgowców, dopóki nie zostaną odkryte bogate w skamieniałości warstwy leżące głęboko pod najniższemi jeszcze pokładami kambryjskiemi, a co do tego mamy bardzo słabą tylko nadzieję.
Strona:PL Darwin - O powstawaniu gatunków.djvu/295
Ta strona została przepisana.