Przy rozpatrywaniu sposobu rozmieszczenia istot organicznycznych na powierzchni ziemi uderza nas przedewszystkiem fakt, że ani podobieństwo wzajemne ani też niepodobieństwo mieszkańców różnych okolic nie daje się objaśnić przez klimatyczne oraz inne warunki fizyczne. Wszyscy, którzy przedmiot ten badali, doszli w ostatnich czasach do tego samego wniosku. Już sam przykład Ameryki wystarcza prawie, aby wniosek ten usprawiedliwić. Wszyscy bowiem autorowie zgadzają się z sobą co do tego, że wyjąwszy części biegunowe oraz północne umiarkowane, rozdział starego i nowego świata stanowi jeden z najważniejszych momentów w geograficznem rozmieszczeniu organizmów. Jeśli jednak przetniemy rozległy ląd amerykański od środka Stanów Zjednoczonych aż do najbardziej południowych jego krańców, spotkamy najróżnorodniejsze warunki życia, wilgotne obszary i pustynie suche, góry wysokie i płaszczyzny stepów, lasy i trzęsawiska, jeziora i wielkie rzeki oraz wszelkiego rodzaju temperaturę. Niema prawie klimatu lub szczególnej jakiej okolicy w starym świecie, dla których nie możnaby odnaleźć równoległej w nowym, o tyle przynajmniej, aby mogły tam w ogóle istnieć podobne gatunki. Są wprawdzie bezwątpienia w starym świecie niewielkie miejscowości gorętsze aniżeli jakakolwiekbądź okolica nowego świata; ale nie posiadają one wcale fauny różnej od fauny obszarów sąsiednich; albowiem rzadko bardzo spotkać można grupę organizmów, żyjącą w granicach małej przestrzeni, posiadającej w nieznacznym tylko stopniu specyalne warunki życia. Ale pomimo tej ogólnej równoległości warunków życiowych starego i nowego świata, jakże wielce różnią się od siebie ich mieszkańcy obecni!