współczynnej zmienności, o którego znaczeniu zapominać nie należy, pociągają zawsze za sobą pewne zmiany. W ogóle jednak nie ulega wątpliwości, że ciągły dobór drobnych zmian, czy to w liściach, czy w owocach wytworzy rasy, różniące się przeważnie temi cechami, które starano się dobierać.
Możnaby tutaj zarzucić, że systematyczne stosowanie zasad doboru, praktykuje się zaledwie od trzech ćwierci wieku. W istocie, w ostatnich latach zrobiono więcej w tym kierunku, wydano wiele dziel, traktujących o tym przedmiocie, i odpowiednio do tego otrzymano też szybsze i ważniejsze rezultaty. Zupełnie jednak sprzeczne jest z prawdą twierdzenie, że zasada doboru jest odkryciem nowszych czasów. Mógłbym podać tutaj niektóre cytaty z dzieł, pisanych w odległej starożytności, w których uznano wysokie znaczenie zasady doboru. W dzikim i barbarzyńskim okresie angielskiej historyi często importowano do kraju doborowe zwierzęta i wydawano prawa, zakazujące ich wywozu; nakazywano również wytępianie koni, które nie dochodziły do pewnej miary; da się to porównać do usuwania przez hodowcę roślin, zbaczających od normalnego typu. O zasadach doboru wyraźnie wspomniano w jednej starożytnej chińskiej encyklopedyi. Niektórzy klasyczni rzymscy pisarze podają szczegółowe prawidła doboru. Z kilku ustępów w księdze Początków (Genesis) widać, że już w tej odległej epoce umiano dobierać (barwy) maść zwierząt. Dziś jeszcze dzicy krzyżują niekiedy swoje psy domowe z dzikiemi, w celu polepszenia rasy; niektóre ustępy z Pliniusza dowodzą, że i dawniej postępowano tak samo. Livingstone podaje, że dzicy południowej Afryki łączą swe bydło zaprzęgowe według maści; to samo robią Eskimosi ze swemi zaprzęgowemi psami. Niektóre z tych faktów nie wykazują wprawdzie rzeczywistego doboru; dowodzą jednak przynajmniej, że w starożytności zwracano już staranną uwagę na chów zwierząt domowych i że dziś najdziksze nawet plemiona postępują nieinaczej. Byłoby to zresztą dziwnem, gdyby oddawna nie zwrócono uwagi na ten przedmiot wobec tego. że dziedziczność złych i dobrych cech tak jest widoczną.
W obecnym czasie znakomici hodowcy starają się za pomocą systematycznego doboru, mając określony cel na oku, wytworzyć nowy szczep lub podrasę lepszą od wszystkich do niej podobnych w kraju. Z naszego jednak punktu widzenia znacznie jest ważniejsza inna forma doboru, którą moglibyśmy nazwać bezwiedną i która powstaje dlatego, że każdy stara się posiadać i rozpładzać najlepsze tylko okazy zwierząt. Kto naprzykład zechce trzymać u siebie wyżły pontery, ten naturalnie postara się o możliwie najlepsze okazy, a następnie wybierać będzie do rozpłodu najlepsze osobniki, ale sam ani sobie nie życzy, ani też nie spodziewa się trwałego ulepszenia rasy. Pomimo to, możemy utrzymywać, że proces taki musiał w ciągu wieków zmienić i polepszyć rasy