Strona:PL Darwin - O powstawaniu gatunków.djvu/410

Ta strona została przepisana.

Przy wędrówkach ptaków należy, według mego zdania, ściśle odróżnić instynkt, pędzący je w określonym kierunku naprzód, od pewnej nieznanej nam zdolności przekładania jednego kierunku nad drugi, odbywania drogi w nocy i przez morze otwarte, oraz zdolności wyruszania w drogi; w samą porę, co znajduje się może w zależności instynktowej od zmiany temperatury, lub też od ubóstwa pokarmów, i t. d. W tym jako też w innych wypadkach zdarzają się często nieporozumienia dlatego, że różne strony całej tej kwestyi są właśnie oznaczane mianem instynktu[1]. Co się tyczy pory odlotu, to naturalnie nie może to polegać na pamięci, gdy młoda kukułka dwa miesiące po odlocie rodziców, po raz pierwszy wyrusza w drogę, w każdym jednak razie zasługuje na uwagę fakt, że zwierzęta mogą posiadać pewne zadziwiająco ścisłe pojęcie czasu. A. d’Orjbigny opowiada, że pewien kulawy sokół w Ameryce Południowej znał doskonale trzytygodniowy okres, odwiedzając za każdym razem w takich przerwach czasu kilka klasztorów, gdzie wystawiano dla biednych żywność. Jakkolwiek trudno jest pojąć, w jaki sposób niektóre zwierzęta dochodzą rozumem lub instynktem do świadomości pewnego określonego czasu, zobaczymy jednak wkrótce, że w niektórych wypadkach nasze zwierzęta domowe osiągnęły corocznie występujący popęd wędrowniczy, bardzo podobny do zwykłego instynktu wędrowniczego, jeśli nie identyczny, a który zaledwie polegać może wprost na pamięci.
Dziwny jest to instynkt, który zmusza gęś berniklę (Bernicla brenta) do usiłowania wędrówki na północ, lecz nie wiemy, w jaki sposób ptak ten odróżnia północ od południa. Podobnie też nie pojmujemy, w jaki sposób ptak odbywający wędrówkę nocą przez morze, co tak często ma miejsce, tak doskonale umie trzymać się drogi swej, jak gdyby miał przy sobie kompas. Należy się jednak strzedz przypisywania wędrownym zwierzętom jakiejś specyalnej w tym kierunku zdolności, którejbyśmy my sami wcale nie posiadali, jakkolwiek bądź co bądź rozwiniętą jest ona u nich w zadziwiająco wysokim stopniu. Przytoczę przykład analogiczny; wprawny podróżnik po krajach biegunowych, Wrangel[2] opowiada obszernie i pełen zdziwienia o „nieomylnym instynkcie” tubylców Syberyi północnej, dzięki któremu prowadzili go oni przy ciągłej zmianie kierunku przez powikłany labirynt mas lodowych; podczas gdy Wrangel „z kompasem w ręku śledził różnorodne zakręty i starał się wykryć właściwą drogę, tubylec okazywał zawsze instynktową znajomość tej ostatniej”.

Prócz tego zdolność wędrujących zwierząt trzymania się właściwej drogi nie zawsze jest nieomylną, jak nam tego dowodzi wielka ilość zabłąkanych

  1. Patrz E. P. Thompson, Passions of animals 1851 i odpowiednie uwagi Alisona w artykulu „Instinct“, w Cyclopaedia of Anatomy and Physiol.
  2. Wrangel, Podróże. S 146. Zobacz także G. Grey „Expedition to Australia” II. s. 72, gdzie znajduje się ciekawy fakt, dotyczący zdolności w tym kierunku negrów australskich. Dawni misyonarze francuzcy wierzyli powszechnie, że indyanie Północnej Ameryki, szukając drogi, kierują się instynktem.