wają na pewną zmianę instynktu budowniczego. Prócz tego, znajdujemy niezwykle zupełny szereg przejść od takich ptaków, które wcale nie budują gniazd lecz składają jajka wprost na gołą ziemie, do takich, które budują gniazda bardzo proste i nieporządne, dalej zaś do takich, które budują gniazda doskonalsze, i t. d., aż wreszcie dochodzimy do zadziwiających budowli, które przewyższają prawie sztukę tkacką.
Nawet gdy chodzi o tak szczególne gniazdo jak Salaugany (Collocalia esculenta), jadane przez chińczyków, sądzę, że można wykazać różnorodne stopnie, przez jakie przeszedł ten tak niezbędny dla tych ptaków instynkt. Gniazdo takie składa się, jak wiadomo, z kruchej, białej, przeświecającej substancyi, podobnej bardzo do czystej gumy arabskiej lub nawet do szkła i wysłane jest wewnątrz przylepionym do sustancyi tej puchem. Gniazdo gatunku pokrewnego w muzeum brytańskiem zbudowane jest z nieregularnej siatki włókien, które są po części tak delikatne jak[1]... z podobnej substancyi; u innego gatunku kawałki morszczynów zlepione są tą samą substancyą. Ta sucha śluzowata substancya pęcznieje prędko w wodzie i mięknie; pod mikroskopem nie okazuje ona żadnej budowy prócz śladów warstwowania i rozrzuconych gruszkowatych pęcherzyków powietrza różnej wielkości; te ostatnie występują nawet wyraźnie w małych suchych kawałkach, które wyglądają niekiedy jak kawałki pienistej lawy. Czysty kawałek trzymany na ogniu, trzeszczy, wzdyma się cokolwiek i spala się powoli, wydając silny zapach substancyi zwierzęcej. Według G. R. Gray’a, któremu jestem mocno obowiązany za pozwolenie mi badania wszystkich w brytańskiem muzeum znajdujących się egzemplarzy, rodzaj Collocalia, należy do tej samej podrodziny co nasz jerzyk (Cypselus apus). Ten zaś zajmuje nieraz wprost gniazdo wróbla, a pan Macgillivray opisał szczegółowo dwa takie gniazda, których luźno powiązany materyał spojony był bardzo delikatnemi włóknami substancyi, trzeszczącej na ogniu, lecz powoli tylko spalającej się. W Ameryce Północnej[2] pewien mały gatunek jerzyka przylepia gniazdo swe do prostopadłych ścian komina i buduje je z małych równolegle obok siebie ułożonych patyczków, spojonych z sobą ciastowatą
- ↑ Tu pozostawione jest naumyślnie miejsce w rękopisie, aby później dodać odpowiedni wyraz.
- ↑ O jerzyku, gatunku C. murarius, patrz Macgillivray’a, British Bird, III, 1840. O gatunku C. pelasgius, patrz doskonałą pracę Peabody o ptakach Messachusetts w Bost. Journ. of Nat. Hist. III. M. E. Robert (Comptes Rendus, przytoczone w Ann. a. Mag. Nat. Hist. VIII; 1842) przekonał się, że gniazda brzegówki (Cotyle raparia) były przylepione do powierzchni krzemionkowych ławic nadbrzeżnych za pomocą żółtej substancyi zwierzęcej, którą wziął za skrzek rybi. Czy też nie zmieszał on tego gatunku z innym? — albowiem zaledwie możemy przypuścić, aby nasza brzegówka miała mieć podobny obyczaj. Gdy jednak obserwacya ta sprawdziła się, byłby to niezmiernie dziwny przykład zmienności instynktu, tem dziwniejszy, iż ptak ten należy do innej podrodziny, aniżeli jerzyk i salangana. Nie przeczę wszelako prawdziwości obserwacji tej, albowiem na podstawie ścisłych badań zapewniano, że i oknówka (Chelidon urbica) zwilża lepką śliną błoto, z którego buduje gniazdo swe.