jajek i pierwsze ekskrementy młodych, gdy tymczasem u kuropatw, których młode idą zaraz za rodzicami, skorupy jaj pozostają dokoła gniazda; jeśli zaś zważymy, że gniazda takich ptaków (np. Halcyonidae), których ekskrementa nie są pokryte cienką skórką i nie mogą być prawie z gniazda wydalane, stają się w skutek tego „bardzo uderzające”[1] i jeśli przypomnimy sobie, jak wiele gniazd niszczą u nas corocznie koty, nie bodziemy mogli przypisać instynktom tym zupełnie podrzędnej roli. Jednakże istnieją instynkta, które uważać należy wprost za wymysły lub zabawy: gołąb w Abisynii, gdy się strzela do niego, spuszcza się tak nizko. że dotyka prawie strzelca, a następnie podnosi się w górę zakrętami[2]; Wiskacha (Lagostomus) nagromadza prawie zawsze wszelkie odpadki, kości, kamienie, suchy gnój, i t. d. w pobliżu nory swojej; guanakosy mają obyczaj (podobnie jak muchy) powracania stale w to samo miejsce i zostawiania tam ekskrementów swoich, a widziałem utworzony w taki sposób wzgórek ośm stóp średnicy; ponieważ zwyczaj ten powtarza się u wszystkich gatunków tego samego rodzaju, musi on być chyba instynktowy, ale zaledwie można przypuścić, że przynosi pewną korzyść zwierzętom, jakkolwiek jest użyteczny dla peruwiańczyków, używających suchy gnój na opał[3].
Moużna jeszcze zapewne znaleźć mnóstwo innych podobnych faktów.
Jakkolwiek instynkta są po większej części zadziwiające i godne uwagi, to jednak nie należy poczytywać je za absolutnie doskonale: w całej przyrodzie toczy się walka pomiędzy instynktem jednej istoty — ujścia przed nieprzyjacielem i instynktem drugiej — chwytania zdobyczy swej w jakikolwiekbądż sposób. O ile instynkt pająka godzien jest podziwu, o tyle niższy jest instynkt muchy, wpadającej w sieć jego. Rzadkie i tylko przypadkowo nastręczające się źródła niebezpieczeństwa nie są instynktownie unikane — gdzie śmierć jest nieuniknioną i gdzie zwierzęta nie mogą poznać niebezpieczeństwa przez obserwowanie cierpienia innych zwierząt, tam widocznie nie rozwija się instynkt ochronny. Tak np. dno solfatary na Jawie pokryte jest trupami tygrysów, ptaków i całych mas owadów, zabitych przez wydobywające się tu gazy jadowite, które w dziwny sposób zachowują ich mięso, włosy i pióra, kości zaś zupełnie niszczą[4], Instynkt wędrowniczy nieraz niedokładnie jest rozwinięty, a zwierzęta, jak widzieliśmy, giną przytem.
Co mamy myśleć o owym silnym popędzie, zmuszającym czasami lemingi, wiewiórki, gronostaje[5] i liczne inne zwierzęta, nie odbywające zwykle wędró-
- ↑ Blyth w Mag. of Nat. Hist., N. S., vol. II
- ↑ Bruce Tnavels V, 187.
- ↑ Patrz moją „Podróż naokoło Świata” S. 192; co do wiskachy p. s. 142. Niektóre dziwne instynkta przywiązane są do wydzielania ekskrementów u zwierząt np. u konia dzikiego Ameryki Południowej (Azara Podróże 1, 373) u muchy domowej i psa; o wydzielaniu moczu przez Hyrax patrz Liwingstona Podróże s. 22.
- ↑ L. v. Buch, Descript. phys. des Iles Canaries, 1836, s. 423, na zasadzie świadectwa dzielnego specyalisty M. Reinwardta.
- ↑ L. Lloyd, Scandinavian Adventure 1854, II, s. 77 podaje doskonały opis wędrówek lemingów. Gdy płynąc po jeziorze, spotykają czółno, po jednej stronie włażą na nie,