wek, do łączenia się w wielkie gromady i wędrowania w prostym kierunku poprzez wielkie rzeki, jeziora, a nawet przez morze, gdzie mnóstwo ich ginie lub gdzie wszystkie śmierć znajdują? Przeludnienie w ziemi rodzinnej stanowi, zdaje się, przyczynę wędrówek, wątpić jednak należy, czy rzeczywiście we wszystkich tych wypadkach panuje brak pokarmu. Całe to zjawisko jest jeszcze zupełnie niewyjaśnione. Czy na zwierzęta te działa to samo uczucie, jakie nakazuje ludziom w biedzie i strachu łączyć się z sobą i czy są to tylko rzeczywiście okolicznościowe wędrówki, lub też raczej wycieczki w celu wyszukania nowej, lepszej ojczyzny? Jeszcze dziwniejsze są wędrówki gromad owadów, złożonych z licznych i różnych gatunków, których niezliczone miliony giną w morzu; albowiem zwierzęta te należą wszystkie do rodzin, nie żyjących zwykle towarzysko i nie wędrujących zazwyczaj[1].
Instynkt towarzyskości jest dla wielu zwierząt niezbędny, dla jeszcze większej liczby bardzo jest korzystny w skutek możliwości szybkiego dowiadywania się o grożącem niebezpieczeństwie, dla wielu zaś zwierząt ma on tylko widocznie na celu przyjemność. W niektórych atoli razach nie można zaprzeczyć, że instynkt ten rozwinięty jest do stopnia, przynoszącego szkodę.
Wędrówki antylop w Afryce Południowej oraz gołębi wędrownych w Ameryce Północnej, odbywają się w towarzystwie całych gromad zwierząt mięsożernych i ptaków, które nie mogłyby znaleźć tak obfitego pożywienia, gdyby zdobycz ich żyła pojedynczo. Bawół północno-amerykański wędruje tak wielkiemi stadami, że według Lewis i Clarke’go, osobniki idące na przodzie często obsuwają się i wpadają w przepaść, gdy stado przechodzi przez wąwóz skał, ciągnących się wzdłuż rzeki.
Gdy zranione zwierzę roślinożerne, po powrocie do własnego stada, zostaje napadnięte oraz zamordowane przez dotychczasowych swych towarzyszów — czy należy rzeczywiście przyjąć, że ten okrutny, lecz ogólnie rozpowszechniony instynkt, przynosi gatunkowi jakąś korzyść? Zauważono[2], że pomiędzy jeleniami tylko te, które często były szczute psami, doszły przez popęd samozachowawczy do tego, iż wyrzucają ze stada prześladowanych swych i zranionych towarzyszy, mogących sprowadzić na stado niebezpieczeństwo. I odważny słoń dziki ma zwyczaj: „bardzo mało wspaniałomyślnego przyjmowania
- ↑ Pan Spence wypowiedział w mowie swej na rocznem zebraniu Towarzystwa entomologicznego kilka świetnych uwag o okolicznościowych wędrówkach owadów i wykazał, jak cała ta rzecz trudno wyjaśnić się daje. Por. Kirby and Spence Entomol. II, s. 12 i Weissborna w Mag of Nat. Hist. N. S. 1834 III 516 gdzie znajdują się ciekawe szczegóły co do wędrówek ważek, idących zwykle za biegiem rzek.
- ↑ W. Scorpe, Art. of Deer Stalking, s. 23.
po drugiej zaś złażą znów. Wielkie wędrówki odbyły się w latach 1789, 1807, 1808, 1813 i 1823. W końcu zdaje się, wszystkie osobniki giną. Porównaj artykuł Högströma w Swedish Acts IV, 1703 o wędrownych gronostajach, które weszły w morze, dalej zaś Bachmanna w Mag. of Nat. Hist. N. S. III, 1839, s. 229, o wędrówkach wiewiórek; są one złemi pływakami, a jednak przedostają się przez wielkie rzeki.