W 1831 r. wyszło na świat dzieło p. Patrick Matthew, p. t. „Naval Timber and Arboriculture”; autor wygłasza w niem teoryę pochodzenia gatunków zupełnie zgodną z poglądami, które wypowiedzieliśmy p. Wallace (jak to poniżej zobaczymy) i ja w „Linnean Journal”, a które w niniejszem dziele rozwinąć zamyślam. Na nieszczęście, p. Matthew wypowiedział swe zdanie krótko, w oderwanych ustępach i w dodatku do dzieła, traktującego o zupełnie innych kwestyach. Przeszło więc ono niepostrzeżenie, dopóki p. Matthew sam na nie nie zwrócił uwagi w „Gardeners Chronicie” z dnia 7 kwietnia 1860 r. Różnice pomiędzy naszemi poglądami nie są zbyt ważne. P. Matthew zdaje się przypuszczać, iż w pewnych kolejnych okresach świat wyludniał się prawie zupełnie i potem zaludniał się znowu i przyjmuje on, jako alternatywę, że nowe formy mogły powstać „pomimo, że ani wzorów, ani zarodków dawnych form nie było”.
Nie jestem pewny, czym zrozumiał niektóre ustępy, ale zdaje się, że przypisuje on większy wpływ bezpośredniemu działaniu warunków życiowych. W każdym razie zrozumiał on jasno całe znaczenie zasad przyrodniczego doboru.
W dziele p. t. „Description Physique des Isles Canaries” (1836 str. 147) v. Buch, słynny geolog i przyrodnik, jasno wypowiada swe przekonanie, że odmiany powolnie przekształcają się w stałe gatunki, które są już niezdolne do krzyżowania.
Rafinesque, w swej „New Flora of North America”, wydanej 1836, pisze, co następuje (str. 6): „Wszystkie gatunki mogły być niegdyś odmianami, a niektóre odmiany stopniowo zmieniają się w gatunki, pozyskując stałe i charakterystyczne cechy”; później jednak (str. 18) dodaje: „wyjąwszy pierwotne typy, czyli przodków rodzaju”.
Profesor Haldeman w 1843 — 1844 r. (Boston Journal of Natural History U. States t. IV str. 468) zręcznie zestawił argumenty przemawiające za i przeciw hypotezie rozwoju i przemiany gatunków; zdaje się, iż przychyla się on ku stronie teoryi przemian.
Dzieło p. t. „Vestiges of Creation” pokazało się w 1844 r. W dziesiątem, znacznie ulepszonem wydaniu (1853) bezimienny autor tego dzieła mówi (str. 55): „Po dokładnej rozwadze zatrzymać się wypada na tem twierdzeniu, iż rozmaite szeregi ożywionych istot, poczynając od najprostszych i najdawniejszych aż do najwyższych i najnowszych, powstały z woli Opatrzności, jako rezultat dwóch bodźców. Pierwszy, nadany ożywionym istotom, prowadzi je w ciągu określonego czasu za pomocą rozmnażania przez rozmaite stopnie organizacyi, aż do najwyższych roślin dwuliściennych i najwyższych kręgowców. Stopni tych jest niewiele; zazwyczaj oddzielone są one od siebie przerwami w organicznym szeregu, co praktycznie utrudnia dochodzenie powinowactwa. Drugi bodziec, pozostający w związku z życiowemi siłami, zdąża w ciągu pokoleń do zmiany organicznej budowy, odpowiednio do zewnętrznych warunków, takich jak pokarm, miejsce pobytu, meteoryczne (atmosferyczne) wpływy; jest to „przystosowanie” naturalnej teologii. Autor oczywiście sądzi, że organizacya udoskonala się gwałtownemi skokami, lecz że wpływ zewnętrznych warunków oddziaływa tylko
Strona:PL Darwin - O powstawaniu gatunków.djvu/7
Ta strona została skorygowana.