Strona:PL Daudet - Mała parafia.djvu/319

Ta strona została przepisana.

— Dowiesz się wszystkiego... pójdź.
— Dokąd idziecie, dzieci? — wołała ździwiona pani Fénigan.
Lecz Ryszard i Lydia byli już za drzwiami.




Niedzieli następnej, w godzinie nabożeństwa, Napoleon Mriévet, kawaler orderu Ś-go Jerzego, stojąc w progu swego kościoła, którego honory czynił, stopniując je i mierząc wedle stanu przybywających, miał radosną niespodziankę ujrzenia przybywających Ryszarda z żoną pod rękę, z jego drogą Mendelsohn całą w błękitach, jak święta z szyby kościelnej.
Kiedy oni wchodzili, dzikie gołębie trzepotały skrzydłami, zataczając kręgi dokoła dzwonnicy, a dobry staruszek, słodko uśmiechnięty, tym razem niżej się kłaniał, zapraszając do wejścia gestem pełnym zadowolenia.

KONIEC.