Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/105

Ta strona została skorygowana.

mężowie mogą być tak wyrozumiałymi i głęboko dobrymi, jak pan byłeś względem swojej żony.
Merivet spojrzał na Ryszarda z boleścią, widząc, iż nie został dostatecznie przez niego zrozumianym.
— Że mnie ona zdradziła, to wyłącznie moja w tem wina. Była między nami zbyt wielka różnica wieku. Ona była piękna, urocza, młoda, byłem z nią szczęśliwy przez lata całe a nigdy nie przyszło mi na myśl zapytać się jej, czy niczego ona nie pragnie, czy zadowoloną jest ze swego losu. Egoizm mój usprawiedliwia jej postępowanie. Myślałem tylko o sobie, nie troszcząc się o nią. Jakiem prawem, my, mężczyzni, żądamy od kobiety, aby pozostała nam wierną, ograniczyła się wyłącznie na miłości jednego tylko mężczyzny, kiedy sami postępujemy wprost odmiennie i żaden z nas nie poprzestaje na stosunku z jedną tylko kobietą... Na usprawiedliwienie mojej Ireny tyle mógłbym powiedzieć! Wszak lata całe żyła osamotniona w pustym domu, mnie widywała tylko wieczorami; wywiozłem ją zdaleka, oderwałem od rodzinnego kraju, od matki a sama nie miała dziecka, dziecka mogącego wiele zastąpić każdej kobiecie. Tak, mój Ryszardzie, prawdopodobnie tak ja jak i ty uniknęlibyśmy nieszczęścia, gdyby żony nasze były matkami...
Ryszard powstał gwałtownie. To, co teraz słyszał, niejednokrotnie sam sobie już powiedział.