Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/111

Ta strona została skorygowana.

zdrosnym, Otello zaś jest tylko nieokiełznanych chuci barbarzyńcą. Podoba mi się, iż Szekspir przedstawia go nam w postaci mięszańca, mulata, chcąc przez to zaznaczyć jego niższość rasową. Człowiek tak od natury upośledzony musi przez to samo być stale zazdrosnym, zazdrosnym względem wszystkich ludzi rasy białej. Jego zazdrość jest ułomnością. Lecz jakże równać go można z takim jak ty zuchem, niemogącym nikomu zazdrościć przymiotów fizycznych.
Ryszard smutnie się uśmiechnął, znał on bowiem swoją przywarę, tę śmieszną nieśmiałość swoją, której pozbyć się nie zdołał nawet wobec swojej żony, pomimo tylu lat wspólnego z nią pożycia. Przez ośm lat był mężem Lidii a raz tylko jeden odważył się ją kochać z całem oddaniem, byłby pragnął okazywać jej również miłość zawsze, lecz nie śmiał. Owej pamiętnej nocy spędzonej z nią w Paryżu odważył się wyjątkowo, bo też wyjątkowo podniecony był szampanem. W tem nagle przyszedł mu na myśl Karlexis; ach ten potwór nie cofnął się zapewne przed żadną pieszczotą, umiał on znaleźć słowa i spojrzenia pałające miłością... W jakichże rozkoszach jemu nieznanych tonąć musieli ci dwoje.. Wstrząsnął się cały, porwał z miejsca, jakby chcąc uciec przed straszliwem widzeniem.
— Gdzie idziesz... po co uciekasz?... Ryszardzie