Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/139

Ta strona została skorygowana.

lecz obecnie uznała za właściwe puścić w niepamięć owe wykroczenie przeciwko przepisom rzymsko apostolskiej katolickiej religii. Wiedziona macierzyńskiem instynktem, pragnęła przedewszystkiem uzdrowienia swojego jedynaka. Nie formułując ściśle określonych planów, naradziwszy się z proboszczem z Draveil a swoim spowiednikiem, pani Fenigan napisała do Elizy tajemnie przed Ryszardem, zapraszając ją z wielką serdecznością do Uzelles. Eliza przebaczyła jej dawne urazy i mając czas zupełnie swobodny, przybyła na wezwanie matki Ryszarda, pomnej, iż niegdyś ta ładna kuzynka podobała się jej synowi.
Niespodziewane przybycie Elizy sprawiło, iż Ryszard odłożył swój wyjazd do wieczornego pociągu. Przy śniadaniu siedział naprzeciwko nowo przybyłej i z przyjemnością słuchał jej śmiechu, patrzał na wesołe jej oczy, oraz czerwone, świeże usta. Eliza należała do tego typu uprzywilejowanych kobiet, na twarzy którym życie i troski nie pozostawiają wyciśniętego piętna. Po dwunastu latach, w czasie których doznała wiele zawodów, nieszczęść, smutku spowodowanego śmiercią rodziców, Ryszard ujrzał ją równie, jak dawniej wesołą, szczebioczącą i świeżą; strój jej był wykwintny, gustowny, chociaż prowincyoalnie jaskrawy i błyskotliwy; lecz białe, drobne jej ząbki równie chętnie i wdzięcznie wyglądały z poza ust uchylonych, buzia różowa, jasna, ładną była i zalotną; Eliza była teraz nieco