Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/196

Ta strona została skorygowana.

okna; wyglądać więc będzie mogła swobodnie ukazania się „Bleu-Blanc-Rouge“, który lada dzień powinien tutaj zawinąć.
Miasteczko Quiberon leży w pośrodku wązkiego półwyspu i posiada dwa porty. Jeden tuż w pobliżu, Port-Maria, wychodzący na ocean, zwany przez mieszkańców „Dzikiem-Morzem“; druga przystań, na przeciwnej stronie półwyspu Port-Haliguen, łączy się z „Małem-Morzem“, czyli z Morbihan; Port-Haliguen jest oddalony od miasteczka o kilka kilometrów i aby się tam przedostać, trzeba krążyć dróżkami wązko wrywającemi się w znacznie wyższe grunta. Wiejskie te drogi kręcą się, rozmijają, stanowiąc sieć, wśród której nieobeznany z niemi podróżny łatwo może zabłądzić; zagrody, mury z polnych kamieni, sady — wszystkie są do siebie podobne.
Gdy Lidia przybyła do Port-Haliguen mgły już nie było, pogoda jaśniała w całym blasku jesiennej piękności, i młodej kobiecie wszystko wydało się o wiele milsze i weselsze, niż w Quiberon. Port ciągnął się daleko a po nad morzem rozsiadły się nizkie domy rybaków, karczmy, szopy i składy; na końcu grobli rzuconej w morze bieliła wysoka wieża dla dawania sygnałów a w łagodnem świetle złocącem morze widniały na horyzoncie załamujące się linie innych ludzkich siedlisk Port-Navallo, Saint-Gildas. Morze było tutaj spokojne jak jezioro, stanowiąc przeciwieństwo z nieprzerwanym hukiem fal oceanu, rozbijającego się be-