Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/201

Ta strona została skorygowana.

wszystkie rachunki, koszta zerwania, tajemnego połogu?... Czemże zastąpię te straty?...
Rozmyślając w ten sposób i pragnąc ułożyć nowe plany, Aleksander szedł groblą ku wieży sygnałowej, by powitać statek, który musiał koło niej przejeżdżać a tym sposobem dowieść młodemu księciu, że czuwa niestrudzenie i zawsze jest gotów na jego usługi. Lidia też wyszła w tę stronę, włożywszy suknię białą z różowem, w której Karlexis najbardziej ją lubił; wyglądała jak rozkwitły prążkowany gwoździk, wyrosły niespodziewanie na piasczystem wybrzeżu.
W tejże chwili statek zmienił front i ukazała się jego nazwa wypisana wielkiemi literami: Amphitrite. — Cardiff. Był to statek handlowy, zbudowany przez tego samego przedsiębiorcę, co „Bleu-Blanc-Rouge“, tej samej wielkości — i kształtu, lecz zawalony towarami i wewnątrz niczem nieprzypominający bogatego komfortu jachtu Karlexisa.
— Mówiłem też sobie, iż to za wcześnie, znacznie za wcześnie — powtarzał Aleksander, spoglądając ze złośliwością na twarz Lidii. Delektował się jej rozczarowaniem i nerwowem drżeniem.
W kilka minut później, „Amfitryta“ stanęła w porcie, zajmując nieledwie cały basen a na jej pokładzie słychać było bieganie marynarzy, rzucanie lin, oraz sprzeczkę kapitana z przewodnikiem. Sprzeczka się przedłużała, nikt bowiem w Port--