Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/203

Ta strona została skorygowana.

głosem tak słodkim i patrzącej tak ładnemi szaro-niebieskiemi oczami. Zniósł więc przed Lidię butelkę starego wina, lunetę okrętową, suknię wschodnią, tomahawk indyjski, pantofelki jawajskie i olbrzymi dwuręczny pałasz japoński, prosząc, by brała wszystko, lecz gdy nic przyjąć nie chciała, wyjął z kieszeni mały amerykański rewolwer, bul-dogg i uprosił, by go przyjęła na pamiątkę, ostrzegając, że nabity.
Wkrótce po tem wydarzeniu, które zaniepokoiło chwilowo pana Aleksandra, wyczytał on w „Petit-Journalu“ nowinę o wiele ważniejszą. „W nocy z dnia 27 na 28 września jacht „Bleu-Blanc-Rouge“, należący do księcia d’Olmütz, rozbił się i zatonął w okolicy wysp Balearskich. Z całej załogi pozostał przy życiu tylko książę i kucharz. Rozbitków dowiózł do Marsylii statek wiozący transport pomarańcz“.
— Jakim sposobem mógł się on znaleźć w pobliżu wysp Balearskich?... Wszak droga z Monaco do Quiberon nie wiedzie tamtędy — spytała Lidia, gdy przyniesiono jej „Petit-Journal“ dla przeczytania obchodzącej ją zblizka wieści.
— O w czasie podróży wydarzają się dziwne okoliczności — odrzekł ex-kamerdyner z miną drwiącą — wreszcie należy to przypisać wiatrom tam wiejącym.
Zmieniając natychmiast ton, Aleksander zaofiarował swe usługi pani hrabinie w razie, gdyby chciała go wyprawić do Grosbourg, gdzie młody