Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/218

Ta strona została skorygowana.

wodzie... miałam racyę, mówiąc że widzę nadjeżdżającą flotę... bo oto jest... jest!..
Lidia machinalnie zwróciła głowę ku oknu i równocześnie rozległ się strzał, który wstrząsnął całym pokojem... amerykański bul-dogg szczekał hałaśliwie! Równocześnie z chwilą gdy Lidia padała ugodzona strzałem, pokój napełnił się jasnem, niebieskawem promieniem elektrycznego światła, którem flota rozjaśniała swoją drogę. Musiała je dojrzeć jeszcze Lidia i przyjąć za zwiastuna otwierającej się przed nią wieczności. Po trwożnej chwili oczekiwanej śmierci, może pod takiem wrażeniem życie ulata, żegnając się z ciałem...