Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/225

Ta strona została skorygowana.

jeden, prócz mnie, uratował swoje życie w czasie ostatniej katastrofy; aż do końca zachował zimną krew, spokój i to najnaturalniej w świecie, podczas gdy ja musiałem nad sobą panować a przynajmniej starałem się spokojnym okazać.
Pomiędzy oficerami, z którymi żyję w nieco bliższych stosunkach, znajduje się pewien porucznik, który zajmuje mnie, jako dość ciekawy egzemplarz człowieka. Poprosił, by mu pozwolono zostać dłużej w pułku, albowiem chce dopełnić swojego wykształcenia wojskowego. Dziwne zaiste gusta posiada te porucznik rezerwowy, mogący wracać do siebie zaraz po skończonych manewrach! Lecz cóż chcesz, rozmiłowany jest w rzemiośle wojennem; lubi spełniać rozkazy, słuchać, stać w szeregu i korzyć się przed surowością obozowej dyscypliny. Jest on synem jednego z leśniczych mojego ojca a nie wiem już dlaczego kłusownicy przezwali owego leśniczego „Indyaninem“. Mówię ci o poruczniku, polecając go twoim filozoficznym dumaniom, jako okaz dziedziczności służalstwa. W życiu prywatnem jest on kupczykiem w jednym z największych bławatnych magazynów w Paryżu. Patrząc na ukontentowanie, jakiego doznaje przywdziawszy mundur i spełniając najniedorzeczniejsze rozkazy, nabieram gustu do stanu żołnierskiego. Tak, lubiłbym dowodzić takimi żołnierzami, jak porucznik Sautecoeur. Stworzony jest na szeregowca! Widziałem, jak płakał z uniesienia, czytając wiersze Déroulède’a,