Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/24

Ta strona została skorygowana.

sukni, czerwona i spocona, z opadającemi włosami, i kwiatami pomarańczy — on w cylindrze opylonym kurzem wznoszącym się z pod nóg całego orszaku, w czarnym tużurku i z miną gapiowatą; za nimi postępowali goście parami, kobiety, napuszone i dumne ze swych strojów, ciągnęły po gościńcu frendzle opadającego im z ramion szala w tureckie desenie a mężczyźni szli jakby niechętnie, coś jakby zawstydzeni, że próżnują w dzień powszedni a przytem zakłopotani, co robić z rękoma i jak uszanować przywdziane paradne odzienie. We wtorki i we czwartki, to jest w wigilie dni targowych w Corbeil, pędzono gościńcem stada zwierząt, zwłaszcza wołów, kramarze ciągnęli ręczne wózki i zatrzymywali się przed pałacem, w nadziei, że coś sprzedadzą ze swoich towarów. W niedzielę podczas lata, Ryszard podziwiał różnokolorowe sztandary towarzystw muzycznych, dążących gościńcem dla spaceru lub wzięcia udziału w jakiej uroczystości w okolicy, w niedziele również strażacy odbywali mustrę. Jesienią rozlegał się często na gościńcu hałaśliwy pochód wojska, za którem ciągnęły armaty a żołnierze wypadali z szeregu i pili wodę przy pompie, kłócąc się i bijąc, chociaż major gniewał się i nie pozwalał im pić w czasie pochodu. Zdarzały się dnie, iż jechały drogą wielkie, wysokie powozy, pełne myśliwych, dążących do poblizkiego lasu; byli to zazwyczaj sąsiedzi rodziców Ryszarda, zamieszkujący pałac Grosbourg, La Grange, Mero-