Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/259

Ta strona została skorygowana.

że jej nikt tutaj nie zauważy. Gdy przybyła dziś rano, na podwórzu byli tylko mularze i siostra furtyanka, która naszą Lidię zna od dziecka. Poleciłam, by ją przeprowadziła do jej pokoju i tejże siostrze powierzę noszenie pożywienia Lidii, oraz sprzątanie jej pokoju. Musiałam przypuścić do naszej tajemnicy doktora, lecz jest to człowiek spokojny i odpowiadam za niego, iż nie zdradzi naszego sekretu. Przychodzi on do nas często, co dwa dni, z powodu stanu osłabienia matki przełożonej. Teraz, zamiast jednej, będzie miał dwie pacyentki a szczęśliwym trafem tak wypadło, iż pokój Lidii jest w tym samym pawilonie i prawie na tym samym korytarzu, co cela naszej matki wielebnej, nikt zatem nie będzie wiedział o drugiej jego chorej. Tak więc, droga pani może być zupełnie spokojną. Tajemnicę dochowamy a że Lidii doglądać będę troskliwie, chyba nie potrzebuję o tem zapewniać.
— O jestem zupełnie o to spokojna, droga siostro Marto! Przypuszczam, iż Bóg w wielkiej swej dobroci natchnął mnie myślą przywiezienia mojej córki tutaj, pod opiekuńczy dach waszej ochronki! Będzie jej tu lepiej, aniżeli gdziekolwiekbądź a do Uzelles nie śmiałam jej przywozić zbyt raptownie. Przypuszczam wszakże, iż nie będzie potrzeby trzymać Lidii długo w ukryciu. Myślę, że nasza biedaczka nie nadużyje waszej gościnności.
Siostra Marta miała niezmiernie żywe ruchy, właściwe wszystkim irlandkom; zatrzepotała