Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/304

Ta strona została skorygowana.

przyprawiał rogi swojemu porucznikowi. Dobroduszna twarz pani Noël, oraz tytuł profesorowej, oślepiły Indyanina, powierzał jej opiece swoją synowę, spokojnym będąc, iż pod wyborną jest strażą. Przyjaciółki wychodziły codziennie razem na spacer do lasu, wioząc w wózku wątłą córeczkę paryzkiego profesora i zasiadały z robotą w cieniu drzew, najczęściej w pobliżu Chêne-Prieur, ta część lasu bowiem nie należała do działu będącego pod nadzorem Indyanina. Podczas, gdy drzewa szumiały po nad ich głowami, panie, siedząc na składanych stołeczkach przywiezionych w wózku, rozmawiały lub czytały głośno „Le Petit Journal“, komentowały pomieszczone w dzienniku brukowe nowiny, lub szyły, wyczekując chwili podwieczorku, składającego się z przysmaków zabranych z domu.
Zdarzało się, iż pani Sautecoeur proponowała złożyć robotę i biedz dalej w las, lecz otyła pani Noël z przerażeniem wymawiała się jak mogła, przekładając z powodu swej tuszy pozostanie na miejscu, pozostawała wtedy samą a towarzyszka jej znikała na dłuższą chwilę. Oswobodzona, szła szybko na umówioną schadzkę z Karlexisem. Nie mógł się on pokazywać w domu leśniczego, gdyż go raz złapał całującego tak trudną do upilnowania synowę; schadzki kochanków miały teraz miejsce wśród lasu, w ustronnem zagajeniu. Trawa rosła tam gęsta, mięka i puszysta, Karlexis legiwał na niej całemi godzinami, wyczekując przyjścia