Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/326

Ta strona została skorygowana.

odgadł właściwej przyczyny wyjazdu Ryszarda do Algieryi i nie przypuszczał również, jak smutne listy małżonkowie pisywali do siebie. Zwłaszcza w pierwszych czasach po wyjeździe z Uzelles, Ryszard, dręczony podejrzeniami i zazdrością, wypowiadał to szorstko w listach do Lidii. Obecność księcia d’Olmütz w Grosbourg przyprowadzała go do rozpaczy, przypuszczał, że Lidia widuje się z nim i, dręcząc tem siebie, dręczył zarazem żonę, czyniąc jej wymówki brutalne i gorączkowe. Całe arkusze zapisywał zdaniami urywanemi, pismem prawie nieczytelnem, powtarzając z natarczywą monotonnością: „Dlaczego kochałaś tamtego... przysięgnij, że już go nie kochasz“. Lidia tłumaczyła się, składała przysięgi żądane, uspakajała Ryszarda, zaklinając go, aby jej wierzył. Zamieniane pomiędzy nimi listy, tej tylko były treści.
Lecz zwolna, zaczęło następować pewne uspokojenie w umyśle Ryszarda. Podróż oddziaływała nań dodatnio. Piękność i nowość afrykańskich krajobrazów była dlań prawie że obojętną, lecz polował zawzięcie, jeździł konno po kilkanaście godzin zrzędu a w chwilach wypoczynku spał pod namiotem, snem kamiennym, uspakajającym. Trapiąca go zazdrość przestała być jedynym tematem jego rozmyślań. Zmiana ta w usposobieniu Ryszarda przejawiała się w listach jego pisywanych do Lidii. Stały się swobodniejsze. Wracał do równowagi a Merivet, ucieszony skutecznością zaleconej