Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/337

Ta strona została skorygowana.

lasu, my we dwoje przez noc całą również czasu nie będziemy tracili na próżno...
Posyłam ci szkic zrobiony przez Walda, pamiętasz go... mówiłem ci o nim z powodu jego aresztowania w czasie wielkich manewrów. Jak widzisz, szkic wybornie zrobiony, uchwycił moje podobieństwo, tylko oczy zrobił mi podobne z wyrazu do swoich, ja nie mam tego zapału, oczy moje raczej drażnią swą lodowatością. Biedny Wald został skazany do ciężkich robót. Po odczytaniu wyroku przeprowadzono go przed frontem pułku. Ta okrutna i teatralna ceremonia wydała mi się wstrętną. Deszcz padał tego ranka, spływając potokami po nas i po koniach, ustawiono nas w czworobok. Zauważyłem, że Wald zachował twarz spokojną. A gdy przechodził tuż koło mnie widziałem, iż oczyma zapatrzony jest w głębiny swego zadumania; ciałem był tylko przy nas a myślą zupełnie gdzieindziej. Czułem, iż kara nie istnieje dla tego człowieka, pochłoniętego tęsknotą i rozmarzeniem, myślał on teraz o tej ukochanej, którą pragnąc zadowolnić, stał się fałszerzem. Oczy jego pałały rodzajem ekstazy a rysując mój portret cóś podobnego umieścił w mojem spojrzeniu.
O nie, niema nawet śladu jakiegokolwiekbądź zapału w spojrzeniu naszego pokolenia, wszak prawda, mój kochany Wilkie?... Nie palimy się żadną żądzą, obojętnym jest nam kraj nasz, obo-