Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/338

Ta strona została skorygowana.

jętnemi kobiety. Czyja w tem wina?... Ty, mój kochany filozofie, utrzymujesz, żeś się wystudził myślą, czytając i badając; przypisujesz nawet utratę swego ognia mgłom metafizyki wsiąkłej w ciebie przy studyowaniu niemieckich mędrców; obwiniasz książki, iż ucząc cię, wysuszyły ci serce. Ale ja i mnie podobne nieuki!.. my nic nie czytający, niewiele oddający się myślom oderwanym i wogóle nic nie wiedzący, dlaczegóż nie posiadamy wzamian za to świeżości uczuć i poczciwości wierzeń? Jak widzę, nie potrzeba ślęczyć nad grubemi tomami, spisanemi przez mędrców, by stracić wszystkie wiary. Rozpaczliwe i zniechęcające do życia idee sformułowane są zapewne w książkach, lecz już zdążyły się rozprószyć i przesycić powietrze, którem oddychamy i dlatego wchłaniamy je wszystkiemi porami naszego ciała. Czy przypominasz sobie, że ilekrotnie przytaczałeś mi zdania lub wyniki takiego lub innego filozofa, z podziwieniem spostrzegałem że dany pogląd nie jest mi obcy. W tej lotności idei jest coś zagadkowego, nikt jednak nie zaprzeczy, iż ona istnieje. Jest to objaw równie trudny do wytłómaczenia, jak szybkość rozchodzącej się wieści pośród pustyni, gdzie w przeciągu doby wie się o wydarzonym wypadku na drugim jej krańcu. Dlatego też my, ostatnio dorastające pokolenie, bezwiednie nosimy w sobie zarodki wszystkich wyników myśli naszych poprzedników