Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/387

Ta strona została skorygowana.

Hulał to prawda, lecz niedługo cieszył się hulanką... Otóż śmiało teraz rzec można, iż zabito go przez zemstę... z nienawiści...
Ryszard milczał a sędzia, uląkłszy się, iż zbyt wyraźnie wskazał zabójcę i zbyt go onieśmielił, zmienił naraz swoje poglądy i dla wyprowadzenia w pole przeciwnika, rzekł prawie żartem:
— Czy wiesz Ryszardzie, co ja myślę o śmierci Karlexisa?... Otóż mam podejrzenie, iż go zabiła kobieta... jaka zazdrosna, lub rozgniewana kobieta...
Ryszard drgnął cały, co nie uszło uwagi sędziego. Pomyślał, iż tą drogą prowadząc indagacyę, uzyska wiele pożytecznych objaśnień.
— Myśl ta mi przyszła, gdy tylko zobaczyłem trupa. Ułożono go na trawie, w pozie pełnej wdzięku, pod parasolem efektownie wspartym na wielkich paprociach... tak, tak, to nie może być nic innego, jak niewieścia vendetta!
Ryszard widząc, iż Lidia jest odkrytą, postanowił ją ratować chociażby kosztem własnego życia.
— Mylisz się, mój drogi, przypuszczając, że tylko kobieta jest zdolną być wyrafinowaną w zadowolnieniu swej zemsty. Ręczyć ci mogę, że mąż zazdrosny i mordujący sprawcę katuszy, których tamten był przyczyną, jest równie zdolny, jak kobieta, mścić się i znęcać z najwyższem okrucieństwem...