Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/399

Ta strona została skorygowana.

lazła przed drzwiami ochronki, uśpioną dziewczynkę, prawie nagą i ledwie zawiniętą w rodzaj derki, na której przypięto kawał białego papieru z napisem: Lidia. Napis składał się z liter koszlawych, wypisanych z trudem, niewprawnie.
Dziewczątko mogło mieć osiemnaście miesięcy a najmniej dwa lata.
— Tak, wszystkie szczegóły zgadzają się — rzekł wikary pochylony nad księgą regestrową.
— A siostra Marta, promieniejąc z radości, spytała:
— Ojcze dobrodzieju, mów proszę... Więc odnalazłeś jej rodzinę?... Byłam pewną, iż z czasem rodzina się zgłosi... Czy to ktoś z naszej okolicy?...
— Nie, moja siostro.
— Zapewne wielcy państwo? Utytułowani?
— O nie, przeciwnie...
— Jednakże — rzekła zakonnica z pewnem niedowierzaniem — pamiętam wybornie, że derka, w którą była zawinięta nasza Lidia, miała wyszytą koronę a pod nią tarczę herbową... Przecież to wszystko jest opisane w księdze regestrowej. Zechciej przeczytać, ojcze.
— Tak, tylko lękam się, że owa derka była skradziona w jakiej pałacowej stajni — rzekł ksiądz Cerès z dobrodusznym uśmiechem.
Siostra Marta spłonęła z oburzenia i zaczęła przeczyć: