Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/400

Ta strona została skorygowana.

— Dlaczego ta derka miała być skradziona! Jakież byłoby zatem pochodzenie naszej biednej Lidii?
Wikarjusz zaczął się tłómaczyć, że chociaż wie, jakie jest to pochodzenie, lecz nie może o tem nic powiedzieć... chyba tylko matce przełożonej. Przyrzekł tajemnicę staremu dziadkowi Lidii, który przed śmiercią pragnął zobaczyć się z wnuczką.
— Przyszedłem tutaj, moja siostro, tylko dla sprawdzenia w księdze regestrowej szczegółów, które mi zwierzył umierający... jest on bardzo stary, bezzębny i mówi niewyraźnie... więc chciałem się upewnić... Teraz widzę, że mówił szczerze... Ale idę już... więc żegnam cię, moja siostro...
Wstał a siostra Marta, chociaż była niezmiernie ciekawa dowiedzenia się czegoś więcej, nie zadawała mu pytań, szanując cudzą tajemnicę. Rada nawet była, widząc wielką powściągliwość księdza Cerès, albowiem pocóż było psuć piękność legendy, otaczającej pochodzenie Lidii. Tak w ochronce, jak i w rodzinie Fenigan panowała prawie pewność, iż Lidia wywodzi swój ród z bogatego pałacu, zamieszkanego przez znakomitą rodzinę...
— Przypuszczenia często zawodzą i bardzo nawet zawodzą — pomrukiwał ksiądz Cerès, kierując się ku bramie.
Tegoż samego dnia, w kilka godzin później, szła Lidia brzegiem Sekwany a o kilka kroków za nią postępował ksiądz Cerès. Wychodząc z domu, zarzuciła na głowę koronkową chustkę i pomimo