Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/426

Ta strona została skorygowana.

nowałem ją jak mogłem. W liście pisano mi, że następnej nocy będę mógł zdybać kochanka, wychodzącego oknem z pokoju mojej synowej, pomiędzy godziną trzecią a piątą nad ranem... Ja sam byłem kiedyś bardzo nieszczęśliwy z powodu mojej żony... Kochałem ją a ona kpiła sobie ze mnie i latała z innymi... Wreszcie uciekła z domu z żandarmem z Montgéron i pozostawiła nas osieroconych, to jest mnie i mojego chłopaka, który wtedy był jeszcze małym dzieciakiem... Oj to nic dobrego była kobieta!... Z jej powodu nabrałem zawiści do wszystkich kobiet i żadnej odtąd niedowierzam... A kiedy mój chłopak ożenił się, postanowiłem pilnować jego żony i przy okazyi pomścić jego biedę i swoją własną, kiedyś tak mocno przecierpianą... O tem wszyscy ludzie w okolicy doskonale wiedzieli i ten kto do mnie pisał, wiedział co robi...
Delcrous spytał:
— Czy macie ów list pisany do was bezimiennie?...
— Zostaw go pan w spokoju... niechaj kończy — mruknął książę z niecierpliwością.
Leśniczy mówił w dalszym ciągu.
— Właśnie owego dnia, który mi oznaczono w liście, miałem inną robotę... chciałem schwytać pewnego kłosownika, strzelającego do naszych najpiękniejszych kozic... W liście mówiono, że moja synowa będzie miała kogoś u siebie w nocy, pomiędzy godziną trzecią i piątą. Urzą-