Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/429

Ta strona została skorygowana.

— Powiadasz, że padł trupem koło twojego domu, wszakże nie tam znaleziono go w poniedziałek.
— Myśmy go przenieśli do jamy w lesie i nakryli kupą traw i gałęzią Ale wróciwszy do domu, coś nas jakby tknęło i chociaż było zimno a deszcz lać nie przestawał, poszliśmy napowrót i wyciągnęli z jamy... bo przyszła nam myśl złożenia trupa na polance, w pobliżu parku d’Uzelles... w sąsiedztwie państwa Fenigan... Synowa niosła latarnię a ja ciało zabitego. Niosłem go jak dziecko, bo jestem niezmierny silny. Oto już wszystko... Powiedziałem całą prawdę.
Sędzia Delcrous zapytał z miną przebiegłą:
— A pocóż rozpięliście parasol i ustawili go nad głową nieboszczyka?...
— Bo przypomniałem sobie o pewnej pani, która zmarła nagle w lesie pod Fontainebleau, leżąc na trawie pod otwartą parasolką. Ludzie, co przechodzili i widzieli ją tam leżącą, pozostawiali ją w spokoju, ani przypuszczając, że umarła... Dopiero coś w tydzień przekonano się o jej śmierci.
— A dlaczego złożyliście ciało w pobliżu parku, należącego do państwa Fenigan?
Sautecoeur drgnął i, spuściwszy głowę, odrzekł, bełkocząc niewyraźnie z nadmiaru wzruszenia:
— O to grzeszna myśl spowodowała ten zły mój postępek... i okrutnie mi jest wyznać tę moją nikczemność... Ponieważ w okolicy mówiono o miłości młodego księcia dla pani Ryszardowej,