Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/430

Ta strona została skorygowana.

więc posądzenie o zabójstwo mogło paść na męża... Ale muszę wyznać, że ani mnie, ani mojej synowej, nie byłoby przyszło na myśl uczynić taki niecny podstęp, gdybyśmy nie byli znaleźli listu przy młodym księciu...
— Nareszcie, otóż nareszcie dowiemy się prawdy — zawołał z gwałtownością generał. — Przyznaj się, Sautecoeur, przyznaj się, żeś sięgnął do kieszeni zabitego, bo chciałeś znaleźć papiery, które kazano ci przynieść, które Ryszard Fenigan chciał mieć koniecznie... Przyznaj się... mów śmiało... a nic ci nie będzie... wyjdziesz ztąd cało...
Leśniczy nie odpowiedział wprost, tylko wyjąwszy z kieszeni surduta list, oraz karnecik, mówił z powagą:
— Wszystko, co książę d’Olmütz miał przy sobie, znaleziono przy nim, gdy zwieziono jego trupa do Grosbourg; brakowało tylko tego karnetu, oraz listu, który książę miał wysłać nazajutrz do swego przyjaciela, zrobiwszy dopisek w nocy spędzonej na leśnictwie... Oto są te dwa przedmioty... Wiem, że nie powinienem był czytać owego listu... ale straciłem całkiem głowę po straszliwem tem zabiciu a synowa wciąż stała nademną, powtarzając: „przeczytajmy... bo może w tym liście są jakie dowody... a wtedy nas chwycą!“ I to jest rzeczywiście prawda... bo w tym liście wypisane jest jakby świadectwo, że wszytko, co powiedziałem było tak a nie inaczej... Książę pan, czytając ten list, przekona się, czy słusznie zarzucił mi kłam-