Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/56

Ta strona została skorygowana.

niałej zieloności odbijały liczne posągi i majestatyczne wazony z białego marmuru. Ściany salonu wykładała drogocenna makata, zielona, przetykana złotem i ujęta w rzeźbione w drzewie szerokie ramy z epoki Ludwika XIII.
Pomimo choroby męża, księżna przebywała obecnie w Wiedniu lub w Buda-Peszcie, ojciec jej bowiem umarł i musiała zająć się nader zawiłemi interesami spadku po baronie; skutkiem jej nieobecności, pałac w Grosbourg stał jakby pustką, zły stan zdrowia generała niemało się przyczyniał do nadania tej pustce charakteru smutku i opuszczenia. Gdy tylko rozległ się po wyniosłych salonach dźwięk fortepianu i wiolonczeli, słychać było toczący się na kołach wielki fotel, w którym wożono generała. Chory miał ciało zupełnie bezwładne, lecz odzyskał pamięć i mowę, kazał się zawsze podwieźć tuż blizko do fortepianu i godzinami całemi słuchał utworów Bacha, Beethovena, Schumana. Często się zdarzało, iż Lidia, patrząc na niego z boku, nie odwracając się twarzą ku niemu, widziała jak generał, ulegając wzruszeniu, przechylał głowę w tył, chcąc by łzy nabiegające mu do oczu napowrót wsiąkły pod przymknięte powieki; płakał on nad ogromem spadłego na siebie nieszczęścia a ta cicha jego rozpacz, ta niedola tak możnego człowieka, wywoływała współczucie w sercu młodej kobiety.