Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/58

Ta strona została skorygowana.

upierał się przy swojem, potrząsał głową i, ująwszy obumarłe swoje kolana drżącemi rękoma, rzekł:
— Chłopiec ten rozwinął się przedwcześnie... Pani nie jesteś pierwszą jego miłością... Ma on w swoim pokoju pełną szufladę listów kobiecych. Powiedz pani swemu mężowi, aby rozejrzał się w tej korespondencji miłosnej... Wprawnie on umie kraść serca kobiece... Wreszcie sam jego nauczyciel, pan Jan, słusznie twierdzi o swoim uczniu, mówiąc: „il a la cavata“.
Wionczeliści mówią, że „posiada la cavata“ ten, kto smyczkiem potrafi wywoływać i udzielać dreszcz zmysłowego uniesienia, za pomocą tonów swego instrumentu. Tak, ten młodzieniaszek miał ten dar w swojem posiadaniu i Lidia bezwiednie ulegała tajemniczemu jego urokowi. Słowa starego księcia były przestrogą; starała się bronić przeciw pokusie, lecz najczęściej wmawiała w siebie, że chłopiec ten jest tylko czułem i pieszczotliwem dzieckiem a więc jakież może jej grozić niebezpieczeństwo?... Cóż to szkodzi, że jest on prawie ciągle tuż przy niej?... A więc kąpali się i pływali razem, łowili ryby i oplatali się gołemi ramionami wśród długich chwil spędzanych razem w wodzie i na brzegu rzeki przy wyciąganiu sieci. Godziny całe spędzali w lesie przytuleni do siebie, siedząc na czatach. Mówili wtedy cichutko, nie chcąc płoszyć zwierzyny a gdy deszcz padał lub chłód jesienny zbyt był dotkliwy, Lidia osłaniała chłopca płaszczem, który miała na swoich