Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/67

Ta strona została skorygowana.

pochodzenia: „Czyż arystokratyczna krew twoja — pisał do niej — nie buntuje się w tobie? Jakże ty żyć możesz w ciasnocie pojęć burżuazyjnych? Ci ludzie zbyt poziomymi są dla ciebie!“
Lidia niezupełnie mu ufała, lękała się młodości swego kochanka; żal jej było księżnej, której rozpacz można było przewidywać; współczuła generałowi, dla którego ciosem się stanie jej ucieczka z książątkiem. Lecz wahania jej trwały krótko i zdecydowała się ostatecznie skutkiem drobnej okoliczności.
„Kto ci to oddał?“ — zapytała się Rózi przynoszącej pierwszy list książątka. Rózia się zmięszała: „Pan Aleksander... i polecił, aby tylko pani, nikomu, jak tylko pani dać do rąk“. Lidia poczuła, że jest od tej chwili na łasce służących. Exkamerdyner patrzył na nią znacząco i uniżenie przy każdem spotkaniu; musiała też udawać, iż nic nie wie o jego zalecaniu się do Rózi, bo byłaby w zupełnej od nich zależności, znali oni własną jej tajemnicę. Przy lada zdarzonej okazyi, skandal mógł wybuchnąć, niewarto więc było czekać tej chwili.. Odpisała na list kochanka: „Kiedy zechcesz“. A jego odpowiedź brzmiała prawie równie lakonicznie: „Jutro, o godzinie piątej rano, przy bramie prowadzącej do lasu“.
Ostatni dzień pobytu Lidii w Uzelles byt podobny do wszystkich poprzednich. Wieczorem szachy i muzyka a z uderzeniem godziny dziesiątej powrót do pawilonu. Podczas gdy Ryszard rozbierał się,