Strona:PL Daudet - Mała parafia (2).pdf/74

Ta strona została skorygowana.

wymieniwszy jej, spłonęli oboje rumieńcem przykrego wstydu.
— Ryszardzie, błagam cię, abyś zapomniał o tej kobiecie!
Siadłszy koło syna, wzięła poduszkę, by się oprzeć wygodniej, lecz ręka jej natrafiła na szpilki od włosów. Zebrała je i z obrzydzeniem wyrzuciła przez okno. Drobna ta okoliczność wywołała ponure milczenie. W czasie przerwy w rozmowie wleciała przez otwarte okno jaskółka i, ofrunąwszy sufit, znów wypadła do parku.
— Ryszardzie, wszak przyrzekasz mi, że jej zapomnisz... — pytała matka z wielkiem wzruszeniem.
Po dłuższym namyśle odpowiedział:
— Dobrze... będę się starał... ale pod warunkiem, że powiesz mi, mamo, gdzie oni wyjejechali?
Zlękła się, by chęć zemsty nie uniosła Ryszarda zbyt daleko.
— Chcesz wiedzieć, gdzie są?... Dlaczego?... Cóż ci z tego przyjdzie?...
— Nie, ale jestem ciekawy.
— Nie mogę ci powiedzieć, bo sama o tem nie wiem.
— Przypuszczam raczej, że nie chcesz mi powiedzieć. Lecz ci państwo z Grosbourg są już z powrotem a więc sam się postaram o dowiedzenie prawdy.