Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/103

Ta strona została przepisana.

oni robią?.. trawionego podejrzeniami, wlokącego się na kulach podedrzwi, by podsłuchiwać, wściekłego, płaczącego ze złości. Ten człowiek to mój ojciec. Jakże dobrze rozumiem, że dla zakończenia tej męki przyszła mu myśl zamknięcia mnie w kolegium Stanisława! Ja zaś oddałem pięknem za nadobne, — odpowiedziałem podwójną ucieczką młodzieńca i zakochanej... Teraz mogłoby się bardzo łatwo zdarzyć, że mój ojciec, zwłaszcza po odpłynięciu „Bleu-Blanc-Rouge,“ który nas zostawił w obrębie jego mocy, nadużyłby mojej nieletności, by mnie nanowo zamknąć w Grosbourgu, a nawet w kolegium. Nie! to byłoby zbyt komiczne, żebym ja miał wracać do klasy przygotowawczej... z kochanką w takim razie? Takby jej było do twarzy w mundurze. Takiego rozwiązania nie przewidziała napewno.
Czy ona zresztą zastanawia się nad czemkolwiek? trudno byłoby mi powiedzieć; i to rzecz szczególna ta skrytość, ta niemożność wzajemnego przeniknięcia dwojga istot, żyjących wspólnie, zasypiających pod jednym pawilonem. Niekiedy myślę o okrzyku zgrozy, jakiby wydała, gdyby nagle weszła we mnie; w tę moją duszę taką ciemną i chaotyczną, że sam się w niej gubię, że mnie w niej strach ogarnia; gdyby w niej niespodzianie zamieszkała, co za przerażenie, gdyby tylko otworzyła ten list... Wystarczyłoby to do zabicia odrazu tej odrobiny miłości, jaką ma dla mnie, jeśli nie stałoby się wprost przeciwnie.. Któraż to księżna z wielkiego stulecia utrzymywała, żeby całą siłą kochać męzczyznę, kobieta powinna trochę nim pogar-