Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/148

Ta strona została przepisana.

pieniędzy. Skorzystałem z tego, żeby mu założyć wędzidło i wymódz na nim, by odbył swoją służbę w wojsku. Ale niepojęta, smutna strona tej całej sprawy, to że nie miał ani jednego słowa, ani jednej myśli dla tej, która mu oddała swe życie i która czeka daremnie w Bretanii od miesiąca przeszło.
Pan Jan, zgnębiony, osłupiały, spogląda z po za okularów.
— Jakto... ona jeszcze nie wie?
— Nie. Aleksander miał załatwić tę sprawę i wyobrażam sobie, że rozkoszuje się przewlekaniem jej. To taki zły pies... Księżna, baczność!
Nadchodziła z głębi tarasu, śpiesznym, drobnym krokiem; włosy jej i cera, osłonięte eleganckim kapeluszem ogrodowym, pożółkły jeszcze bardziej.
— Szukałam cię, — rzekła do męża, bardzo cicho t bardzo prędko, wsuwając mu w dłoń list rozpieczętowany... — Przeczytaj, com znalazła między listami do Karolka. Marka z Draveil ostrzegła mnie.
Zrazu półgłosem, potem w duchu, jenerał odczytał kilka wierszy wyzywających, przesłanych jego synowi przez Ryszarda Fénigan.
„Wiedziałem, że jesteś Pan łotrem, ale byłbyś podłym tchórzem, gdybyś teraz, jako żołnierz...“
Długie białe ręce, trzymające list, drżały..
— „Play!“ — krzyknął świeży, męski głos na trawniku tennisowym.
Jenerał, przeczytawszy list, rzekł poważnie:
— Po wczorajszem spotkaniu w lesie trzeba się było ostatecznie tego spodziewać.
Księżna poruszyła się żywo.