Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/149

Ta strona została przepisana.

— A więc ta masa pieniędzy, jaką już dałam, jaką jeszcze dać jestem gotowa, nie wystarcza, by zadowolić tych ludzi?
— Pieniądze, to niewszystko w życiu, moja droga... Zresztą mąż nic nie wziął. Zabrano mu żonę, więc się gniewa, to dosyć naturalne i wydaje mi się, że Charlexis będzie musiał przyjąć jego wyzwanie.
— A to dobre! oszalałeś?.. Czyżeś mi sam nie mówił, że Ryszard Fénigan po mistrzowsku włada szpadą i pistoletem?
— Co na to poradzić? Twój syn jest żołnierzem, znieważają go, musi się bić.
— Nie pokażę mu tego listu.
— Dostanie inny, jeszcze obelżywszy.
— Pójdę do matki.
— Matka przyjmie ciebie tak, jakeś ty ją przyjęła... Nie, nie, widzisz jest tylko jeden sposób na to, żeby chłopak się nie bił.
— Jaki? — spytała księżna skwapliwie.
— Gdybym ja poszedł zamiast niego.
Trochę nadziei zabłysło w spojrzeniu kobiety, która go mierzyła wzrokiem, ale wnet wzruszyła ramionami.
— Mówisz o chodzeniu, mój biedaku, a nie możesz utrzymać się na nogach... Nie, najprościej będzie napisać do jego pułkownika, naszego kuzyna de Boutignana, żeby go wezwał niezwłocznie. Chciałam go uchronić od wielkich manewrów, ale wobec tego...
Kula tennisowa potoczyła się pod ich nogi i jednocześnie rozsunęła się wonna zasłona ligustrowa pod rękoma młodego księcia z obnażoną szyją, w białej,