Pod tą lampą leżał na bardzo widocznem miejscu list, który Lidya otworzyła niezwłocznie, i który nareszcie wytłómaczył jej straszną trwogę pierwszych godzin, jakie spędziła w tem ustroniu, szczególny niepokój, co ją znów ogarnął dzisiaj wieczorem, niby ostrzeżenie, że katastrofa ma ją spotkać tutaj, na tem wybrzeżu, a nie gdzieindziej. Ach! ta intuicya kobieca, to subtelne jasnowidzenie, to odgadywanie przyszłości wszystkiemi nerwami, czemże jest wobec tego bystrość naszej obserwacyi? Lidya z roztargnieniem odczytała epistołę pana Aleksandra. Była długa, głupia i kłamliwa od początku do końca, skreślona niewprawnem pismem fagasa, a spojrzenie młodej kobiety przesuwało się po papierze z przerażeniem, zatrzymując po drodze pewne wyrazy: „...musiał się poddać... powinność wojskowa... dragoni... pieniądze u notaryusza... z prawem przepisania na dziecko.“ Słowem, streszczenie listu: „Skończyło się, porzuca panią. Proszę przygotować rachunek, przyjadę go uregulować i piszę, uprzedzając, żeby uniknąć wszelkich rozpraw.“
Lidya wiedziała dobrze, iż się to skończy; i postanowiła już również co uczyni, gdy stanie u kresu tego bezdroża. Tylko, dlaczego tak prędko? Dlaczego tak szkaradnie?.. Nie napisać do niej jednego słowa, nie przesłać drżącego pożegnania przed zerwaniem, pozostawić to służącemu!.. To właśnie przechodziło wszelką nikczemność. Stopniowo, wyjaśniając sobie jeden fakt drugim, poznała się na okrutnej komedyi, jaką z nią odegrywano od Monte-Carlo, zrozumiała należycie tragiczny wyjazd, śmieszną ucieczkę z jednego
Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/181
Ta strona została przepisana.