Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/27

Ta strona została przepisana.

czyć nauki, do których nie okazuje ani chęci ani zdolności? poco iść śladem ojca, skoro posiadamy majątek, i dlaczego mam się pozbawiać mego jedynego dziecka?“
Nazajutrz po powrocie do Uzelles, Ryszard włożył wszystkie swoje książki naukowe do skrzyni, którą z zajadłością zabił gwoździami i kazał wynieść na strych, zdecydowany nie otwierać ani jej, ani żadnej ze wstrętnych książek, co mu przez taki długi czas były katuszą. Jak wszyscy prawie małomieszczanie wychowani na wsi, Ryszard był temperamentu leniwego, zamknięty w sobie, nieśmiały do dzikości, małomówny, ożywiający się jedynie pod wpływem ćwiczeń na wolnem powietrzu, rybołóstwa, konnej jazdy, nie czytający nigdy książki ani dziennika, oprócz Chasse Illustrée i kiedy niekiedy numeru Tour du Monde. Wstawał wcześnie, a matka widywała go we dnie tylko podczas jedzenia; ale wieczorem wychodził rzadko i grał z nią zawsze dwie partye szachów, które ich przetrzymywały do godziny dziesiątej, nieodwołalnej pory gaszenia świateł w zamku i we wsi. Odwiedzano ich rzadko. Długa choroba pani Fénigan oddaliła od nich znajomych z Draveil lub z Soisy; a jakkolwiek wdowa była teraz zupełnie zdrową, zanadto się czuła szczęśliwą w tem pożyciu z dorosłym synem, by nawiązywać zerwane stosunki. Minęło dziesięć lat takiego życia jednostajnego, bez wstrząśnień. Kilka zaproszeń do arystokratycznych sąsiadów z Grosbourga na otwarcie sezonu myśliwskiego, podróż do Hawru, celem kupienia małej szalupy, której się zachciało Ryszardowi, były w ciągu tych lat dziesięciu wybitnemi wydarzeniami jego życia. Przez dwa sezony letnie z rzędu ba-