Ta strona została przepisana.
XVI.
POD LASEM.
Wylądowawszy w Marsylii, gdzie miał się zatrzymać kilka dni dla ostatecznego uregulowania swoich interesów, stary Mérivet zdziwił się wielce, widząc, iż Ryszard jest zdecydowany opuścić go i jechać dalej do Paryża.
— Powiedzno dlaczego? — pytał Napoleon, odprowadzając kapryśnego towarzysza podróży z parowca na dworzec kolejowy. — Zapowiedziałeś nasze przybycie na wtorek, albo środę, co zyskasz, przyjeżdżając dzień wcześniej? Nie zastaniesz powozu, nikt cię nie będzie oczekiwał.
— A ja tego chcę właśnie, — odrzekł Ryszard, czerwieniąc się, z powodu mimowolnego wyznania.
Mérivet na te słowa objawił przerażenie swoje ruchem, który zwróciłby uwagę całego bulwaru des Italiens, ale przeszedł niepostrzeżonv śród tylu innych