Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/303

Ta strona została przepisana.

sądownika,“ i wzamian za to uzyska najpierw poufną rozmowę ze swoim kochanym Féniganem przed ostatecznem badaniem na śledztwie, tak, że będzie mógł, kontrolować wyznania podsądnego zwierzeniami przyjaciela. To też skoro tylko wyjechali poza obręb posiadłości, na gościniec, sędzia rozpoczął badanie.
Przyjaciel Fénigan powinien był zrozumieć powód, który im nie pozwolił zabrać jego żony; jakże tu mówić wobec niej o śmierci księcia Ołomuuieckiego, stanowczo gwałtownej i tragicznej, nie zaś spowodowanej prostym przypadkiem, jak utrzymywali lekarze?
— Ma pan zatem dowody? — spytał Ryszard skwapliwie. A Delcrous kiwnął głową.
— Niezbite.
Mąż tym razem już nie wątpił. Stanowczo chodziło o Lidyę. Ale co za głupota przypuszczać, że on wyda swoją żonę w ręce tych stróżów sprawiedliwości, że nie będzie wolał stokroć oddać im siebie samego!
Delcrous, jakkolwiek niezbyt subtelny, odczuł jego wzruszenie, i ciągnął dalej uradowany:
— Pierwszy dowód, a który narazie uszedł uwagi wszystkich... Jak większość męzczyzn bałamutów, młodych zwłaszcza, książę nosił przy sobie listy kobiet, fotografie, pamiątki, które chętnie pokazywał. Mały pugilares szyldkretowy, pełen relikwii podobnych, i dobrze znany jego przyjaciołom, nie opuszczał go nigdy. Otóż, gdy znaleziono księcia, miał kieszenie puste; to potwierdziło nasze podejrzenia.
Takim właśnie był dramat, jaki sobie wyobraził Ryszard. Lidya, pragnąca za jakąbądź cenę odebrać