Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/310

Ta strona została przepisana.

Ach! te grobowe, niskie drzwi! a jakże wiernym symbolem nędzy, poza niemi ukrytej, był ten nietoperz, wirujący między czterema wysokiemi czarnemi murami, śród dusznego letniego wieczoru!
— Mój kochany panie Fénigan... — na syczący dźwięk głosu sędziego, Ryszard odwrócił się do biurka... — Jestem zrozpaczony. Muszę pana zatrzymać do rozporządzenia sądu.

Ryszard Fénigan wyglądał w tej chwili, jak powalony obuchem, ale widocznie był przygotowany na niespodziankę tego rodzaju, skoro, wysiadając z powozu, wsunął staremu stangretowi taką kartkę do Lidyi: „Wyjeżdżaj prędko... gdzie będziesz, tam i ja będę za tydzień.“