Ale przerwała mu:
— Nie; ksiądz nie wie... nie może wiedzieć. Względy, o jakich ksiądz wspomina, nie powstrzymałyby mnie od przyznania się do mego urodzenia, od wyprawienia memu staremu dziadowi pogrzebu, godnego jego odwagi, i od pójścia na czele orszaku. Jestem mu to winna... Ale okoliczności straszne, nieprzewidziane... zaaresztowali mego męża... Dziś wieczorem, w sprawie księcia Ołomunieckiego... Umarł śmiercią gwałtowną i oskarżają Ryszarda. To księdzu wytłómaczy zamieszanie, jakie panuje w zamku, dlatego mogłam wyjść niepostrzeżenie. Gdy ksiądz przyszedł, tylko co przyniesiono nam tę nowinę, wyobrazi sobie ksiądz łatwo przerażenie, rozpacz mojej teściowej. Jej syn oskarżony o zabójstwo, Fénigan w więzieniu! I to, jak się zdaje, przezemnie, z powodu żony... Nieszczęśliwa matka nie oskarża mnie, ale ja ją odgaduję. I widzi ksiądz, do tych wszystkich wielkich krzywd, jakie im wyrządziłam, dołącza się teraz jeszcze krzywda spowodowana mojem pochodzeniem, ta plama, jaką sprowadzam na nazwisko Féniganów, którzy przezemnie stali się krewnymi ojca Jerzego! Nie, nie będę miała odwagi powiedzieć im tego, ani teściowej, ani mężowi... Nawet wobec opinii publicznej i przekonania sędziego, gdyby wiedziano, że Ryszard wziął żonę z bryki cyganów, z rodziny włóczęgów, postać męża straciłaby na swej nieskazitelności, wydałby się wytrąconym ze swojej sfery, a to mogłoby skompromitować go jeszcze bardziej.
Ksiądz Cérès, na którego energicznej ruchliwej
Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/318
Ta strona została przepisana.