Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/325

Ta strona została przepisana.

cy cesarskiej. Ani jedna głowa nie podniosła się na odgłos tej przejmującej skargi, która przeszła ponad murawami, — robotnicy pozostali niewzruszeni, jak posągi. Możnaby pomyśleć, że byłto jeden z owych odgłosów domowych, których mieszkańcy już w końcu nie słyszą.
Jednakże w małym narożnym saloniku, obitym żółtą materyą, gdzie książę Alcantara rozmawiał z sędzią Delcrous, rozmowa urwała się nagle, gdy okrzyk wtargnął przez przymknięte żaluzye.
— Słyszysz pan, jakie to straszne!.. Od chwili, kiedy mimo wszelkich naszych usiłowań, kazała sobie otworzyć drzwi Upiora, gdzie ukazał jej się, złożony na deskach syn; z martwą twarzą, stoczoną przez robactwo, księżna nie wyrzekła słowa, nie poznała nikogo; ten posępny okrzyk, jaki od czasu do czasu wydaje, to jedyna w niej oznaka życia. I gdy ja, kaleka, siedzę przykuty do fotela, między tym nieboszczykiem i tą warjatką, pan mówisz mi o wypuszczeniu zabójcy, chcesz mnie pozbawić nawet uciechy zemsty!
Oczy paralityka, w których zogniskowało się jego życie, roziskrzyły się wściekłym gniewem, a sędzia, bardzo zmieszany, bronił się, tłómaczył niewyraźnie: Książe pan nie może wątpić o jego dobrych chęciach; wydał rozkaz aresztowania tego samego wieczora, od trzech d i aresztant siedzi odosobniony i żadnego rezultatu.
— Podchodzi pana... Nie umiesz pan sobie z nim radzić, — mruknął jenerał.
— Ależ przeciwnie, kochany książę... Wydaje się, jakby się oskarżał, obwiniał umyślnie. To niepo-