wej ani mnie, gdyby nie list, który książę miał przy sobie...
— Nareszcie!.. mamy go, — zawołał książę z dziką gwałtownością. — Przyznaj się, żeś księciu przeszukał kieszenie, by wyjąć papiery, których żądał mąż... Przyznaj się do tego, a damy ci pokój.
Leśniczy, nie odpowiadając, wydobył z kurtki list i pugilares.
— Książe Ołomuniecki, — rzekł poważnie, — miał przy sobie oprócz przedmiotów, które panu wręczono, ten oto pugilares i ten list niezapieczętowany, pisany do jednego z przyjaciół. Nie wysłał listu, bo czekał, by dodać, jak spędził noc... Oczywiście nie powinienem był czytać... ale tak straciłem głowę, a synowa ak mi ciągle powtarzała: „Może tam jest coś takiego, co nas zdradzi...“ Prawda, że ten list zawiera dowody na to wszystko, com powiedział. Czytając go, przekonają się panowie, żem nie skłamał i że nieszczęśliwy młody książe własnemi rękoma zastawił sidła, w których zginął.
Położył przy fotelu na biurku ostatni list do Vallonguea i mały pugilaresik szyldkretowy.
— A gdzie jest owo bezimienne ostrzeżenie, które otrzymałeś? — spytał Delcrous, gdy książę czytał.
— Mam je ze sobą... jeśli pan sędzia chce przeczytać...
— Daj... Pismo kobiece i to kobiety pospolitej... A! do licha... — Drgnął i zapytał półgłosem leśniczego, jakgdyby się obawiał, żeby ojciec nie usłyszał: — Sądziłeś zatem, że strzelasz do Aleksandra?
— Tak, — odpowiedział leśniczy skinieniem głowy.
Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/332
Ta strona została przepisana.