zarówno jak bogate obicia, ozdoby, dojrzane na parterze, po za tarasem. Zkąd u tej małej nędzarki owo upodobanie, ów przedwczesny instynkt do bogactwa i arystokracyi? Dlaczego z niezliczonych widoków, jakie przeciągały przed nią na gościńcu, nic nie zajmowało jej, nie przyspieszało bicia jej serca tak, jak toczące się do dworca kolejowego ekwipaże, lśniące, wyherbowane, zaprzężone w czwórkę, albo z upudrowanymi stangretami i lokajami? Czyżby należało wierzyć temu, co opowiadały zakonnice, że Lidya niechybnie urodziła się w jednym z okolicznych zamków i że któregokolwiek dnia odsłoni się tajemnica jej życia, okrywająca piękny, arystokratyczny romans? Tem przynajmniej same siostry tłómaczyły rozpromienione „tak,“ jakiem młoda nowicyuszka, w wigilię złożenia ślubów, przyjęła oświadczyny Ryszarda, wyrzekając się nagle dla niebezpiecznego zgiełku światowego białego kornetu zakonnic Śgo Wincentego a Paulo, który, zdawało się, tak dobrze zdobiłby jej jasne oczy i jej czyste czoło.
Ślub odbył się w kaplicy klasztornej, w sobotę, jak to we zwyczaju na wsi. Ale od czasu, jak ojciec Robin sięgał pamięcią, droga do Corbeil nie widziała podobnego wesela. Wszyscy dawniejsi klienci kancelaryi Fénigana, od dzierżawcy z Bergeries do właściciela zamku Grosbourg byli na niem, oddając ten ostatni hołd typowi, rzadkiemu teraz, — notaryuszowi wiejskiemu, który nie przestał być uczciwym człowiekiem. Przed sznurem powozów, wyprzedzanym przez karetkę panny młodej, otwierała się droga równa i szeroka, tonąca w blasku słońca czerwcowego; na zakręcie
Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/34
Ta strona została przepisana.