Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/36

Ta strona została przepisana.

wet zmianą miejsca, hotelami, obiadami, koniecznością mówienia z ludźmi nieznanymi, w miejscowościach, w których nigdy nie był. Dla Lidyi przeciwnie, podłóż przedstawiała ideał dozwolonego szczęścia, a śród siedzącego życia w klasztorze niczego innego nie pragnęła, zwiedzić kraj, pójść daleko, daleko, het za wzgórze, wznoszące się naprzeciwko, i zejść z tej pochyłości, później z tamtej, aż tam, gdzie już oko nie sięgnie.
„To dlatego, że za dużo wpatrywałam się w drogę, ” mówiła nieraz do Ryszarda w długich rozmowach podczas zaręczyn i przyznawała mu się, że pociąg jej do przestrzeni był tak wielki, iż zdarzało jej się zazdrościć najnędzniejszym wędrownym kuglarzom, tak, zazdrościła im wieczerzy spożywanych nad brzegiem rowu, wypoczynków południowych pod pokrytemi kurzem wiązami. Oszołomiony widokiem jej twarzy, całej zaróżowionej zapałem, przyrzekał: „Będziemy podróżowali, Lidyo.“ Czego nie byłby przyrzekł w takiej chwili! Teraz nie mówił nic, zdawało się, że uznawał w zupełności zarzuty powtarzane przez matkę...
Czy to kto odbywał podróże poślubne za jej czasów? Nic niebezpieczniejszego. Ileż to biednych młodych kobiet życiem opłaciło ten niedorzeczny zwyczaj! A żebyś wiedziała, moja mała, co to za ciężka próba dla młodej mężatki, jej wstydliwości, delikatności... Wierzaj mi, zaniechaj tego!“ Lidya nie nalegała, ale z tego pognębionego pragnienia zrodził się trwały żal. Dotychczas przejęta wdzięcznością dla świekry, nagle uczuła się uwięzioną u niej i myślała już tylko o uciecz-